Projektanci wnętrz twierdzą, że ponad połowa ich klientów preferuje dekorowanie przestrzeni w stonowanych barwach. Należą do nich wszystkie odcienie szarości, a nawet czerń, beż i biel. Można dodać do tej listy odrobinę błękitu. Jednak patrząc na dobór kolorów do wnętrza z punktu widzenia psychologów, jest to skrajnie niepoprawna lista. Dlaczego?

Rzecz w tym, że według ekspertów z dziedziny psychofizjologii człowieka, zieleń i wszystkie jej odcienie mają największy pozytywny wpływ. Jeśli dominuje ona w Twoim wnętrzu, to z pewnością możemy powiedzieć, że nie cierpisz na bezsenność, bóle głowy, nadciśnienie. Ponadto nie dominują u Ciebie negatywne emocje i zaburzenia psychiczne. Zgadzam się, niezły wynik?!
Ale jeśli dodasz do tego czerwone akcenty, wszystko zmieni się od razu. Na początek powiedzmy, że czerwień jest prowokatorem. Pobudza nasze ciało i aktywuje mózg. A w połączeniu z zielenią nieco łagodzi jego działanie. W takim wnętrzu człowiek może być pewien, że będzie mógł intensywnie pracować, ale jednocześnie zachować wewnętrzny spokój.

Czyli w tej parze „czerwony + zielony” ta druga pełni rolę neutralizatora agresji i nadmiernego pobudzenia. Projektanci, a także psychologowie, zdecydowanie zalecają zwrócenie uwagi na ton, ciepło i nasycenie koloru.
Na tej podstawie jasnozielony odcień z drobnymi plamkami równie delikatnej czerwieni najlepiej sprawdzi się w biurze lub kuchni. Dzięki takiemu połączeniu zachowasz czujność. Jeśli chcesz się maksymalnie zrelaksować po ciężkim dniu pracy i tym samym zapewnić sobie spokojny sen, udekoruj swoją sypialnię w soczystym, szmaragdowozielonym odcieniu.

Chcesz dodać swojemu życiu odrobinę pewności siebie i stabilności? Uzupełnij wnętrze odcieniem bordowym lub ciemnoczerwonym. Nie dekoruj jednak wnętrza krzykliwą, jaskrawą czerwienią wozu strażackiego. Chodzi o to, że ma to negatywny wpływ na ludzką psychikę. Jednakże w umiarkowanych ilościach jest całkowicie bezpieczny.

Przeczytaj także: