Norwegii, w hrabstwie Vestland, znajduje się mała wioska Finse. Można do niej dotrzeć tylko pociągiem. Stacja znajduje się w najwyższym punkcie całej norweskiej sieci kolejowej, na wysokości 1222 metrów. Warto jednak wybrać się w tę podróż, ponieważ obok Finse znajduje się kolejna naturalna atrakcja tego miejsca – lodowiec Hardangerjøkulen. Fani filmu „Gwiezdne wojny” mogli go zobaczyć w piątej części.

W tak malowniczym miejscu na początku ubiegłego wieku otwarto hotel Finse 1222. Początkowo nocowali w nim maszyniści, a w 1909 roku hotel był już w pełni funkcjonalny. W hotelu Finse 1222 zaczęli zatrzymywać się turyści i wędrowcy górscy.
Ponad sto lat po założeniu hotelu architekci Snøhetta zmodernizowali stary budynek. Starali się zachować jak najwięcej z pierwotnego wyglądu.
Projektanci pomalowali ściany lobby na terakotę i zainstalowali meble w stylu lat 70. z jasnego drewna obitego różnymi odcieniami czerwieni. Ściany ozdobili czarno-białymi fotografiami vintage. Architekci stworzyli ciepłą, nastrojową atmosferę.

W jadalni projektanci postanowili nawiązać do przeszłości hotelu. Ściany pokryto tapetą z motywem kwiatowym w stylu Williama Morrisa. Ściany zdobiły obrazy narciarzy i narciarek z lat 20. XX wieku. Oryginalny kasetonowy sufit został starannie odrestaurowany.
Architekci stworzyli w salonie spokojną atmosferę relaksu i odprężenia. Pokój pomalowano na niebiesko. Meble, tkaniny, a nawet sufit są w głębokim odcieniu błękitu. Panoramiczne okna pozwalają podziwiać widoki na góry.

Pomimo tego, że architekci starali się zachować oryginalny wygląd, musieli wprowadzić pewne zmiany w wyglądzie budynku. Aby zwiększyć liczbę pokoi, zdecydowano się na podwyższenie dachu. Dzięki temu powstały dwa pokoje typu superior. Z ich okien roztaczają się piękne widoki na góry. Ośnieżone szczyty widać nawet z okien łazienek.

Przeczytaj także: